Jom Teruah – Dzień Trąbenia – zna trzy rodzaje dźwięków baraniego rogu, czyli szofaru (hebr. שופר).
Pierwszy z nich to jeden przeciągły dźwięk nazwany Tekia. To znak królewskiej koronacji, suwerenności władzy Boga, bo…
“Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów” /Ml 3,1/
Drugi sposób trąbienia to Szewarim. To trzy średniej długości dźwięki jakby płaczu. Nie jest to płacz rozpaczy, lecz nadziei.
“Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym. W owym dniu będzie wielki płacz w Jeruzalem, podobny do płaczu w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo.” /Za 12,10-11/
I tak rzeczywistością staną się słowa Apostoła Narodów:
“I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawości od Jakuba. I to będzie moje z nimi przymierze, gdy zgładzę ich grzechy” /Rz 11,26-27/
Szofar nie zagra nam “Ciszy”. Jego dźwięk wyrywa nas ze snu! Ostatni jego rodzaj to T’ruah – dziewięć krótkich dźwięków wzywających na alarm, ku przebudzeniu!
Śnimy o przyjemnościach, o braku zobowiązań, o braku odpowiedzialności za własne czyny. Śnimy jak w reklamie, że “każda droga jest dobra” i jak w popkulturze, że “każdy idzie do nieba”. Uśpiliśmy nasze sumienia. Błogo utuliliśmy się kłamstwami!
“Zbudź się, o śpiący,
i powstań z martwych,
a zajaśnieje ci Chrystus”
/Ef 5,14/
Boży dźwięk trąby nie chce nas sparaliżować strachem! To wezwanie miłości, aby uchwycić się zbawienia, jakie w Chrystusie przygotował nam Ojciec. To jedynie Jego ręka może wyrwać nas z ciemności, ale uchwycić Ją możemy jedynie budząc się do wiary; przyjmując prawdę!